wtorek, 13 grudnia 2016

Łowy #0

Studiuję. Moje dochody są ograniczone. Jedyne książki jakie kupuje w księgarniach to są te przeznaczone na prezenty dla przyjaciół. Postanowiłam, że nie kupię żadnej nowej książki, dopóki nie przeczytam wszystkich które mam na półce.
To był błąd.
Bo pozwoliłam sobie na kupowanie książek sprzedawanych w bibliotekach. Chodzą one po 2zł, albo 3zł. Czasami nawet złotówka.
Taki też sens na ta strona.
Za każdym razem kiedy pozwolę sobie na łowy, wrzucę materiał dowodowy na tę stronę :)

piątek, 20 maja 2016

Andrzej Pilipiuk - Opowiadania ciąg dalszy :)

Dzisiaj kolejne dwa tomiki opowiadań Pilipiuka. Uznałam, że zaprezentuję je razem, gdyż zbyt wiele p. Andrzeja będzie w osobnych postach :) 

Szybka, krótka piłka - książki jak zwykle są boskie. Każde opowiadanie jest o odmiennej tematyce, krążąc równocześnie dookoła tego samego. Co ciekawe - ciągłe wykopaliska, zagadki przeszłości, przyjmowanie zleceń przez głównego bohatera i delikatna monotonia - nie przeszkodzi Ci w delektowaniu się wymyślnymi przygodami. 

Zauważyłam jednak pewną różnicę. W tych dwóch dziełach, autor raczej stosuje nierozwiązane zakończenia opowiadań. Pozostawia nas z pustką i mętlikiem w głowie i raczej twardo stąpa po ziemi. Natomiast w nowszych częściach zabieg ten został przeobrażony w wyjaśnianie wszystkich niestworzonych rzeczy urojonymi, fantastycznymi teoriami. Słowem - nowsze części bardziej wpasowują się w gatunek fantazy. 

Polecam obie powyższe części jako neutralny prezent na urodziny, jeżeli nie wiesz co dana osoba lubi.  :) Każdy dla siebie coś znajdzie. 

(Im więcej głównego bohatera Roberta tym lepiej <3)
SOWA
10/10

poniedziałek, 16 maja 2016

Marie Phillips "Niegrzeczni bogowie"


Książka przed przypadek trafiła w moje rączki. Stwierdziłam, że dosyć czytania Sherlock'ów.

   Na początku czytania chciałam przestać, opowieść wydawała mi sie denna, zbyt prosta. Ale po dwudziestu stronach nie ładnie jest marudzić, że źle. Niegrzeczni bogowie to historia o greckich bogach żyjących już od wielu stulec i mieszkający w Londynie. Są oni odpowiedzialni za słońce, wody, gody tak jak to było za czasów ich świetności. I właśnie wokół tego kręci się lwia część opowieści. Bohaterowie chcą żyć tak jak kiedyś, mieć dużo mocy.

   Autorka w sprawny sposób ukazała "Bogów". Każdy ma jedną główna dominującą cechę. Afrodyta jest próżna, ponieważ jest boginią piękna. Ares jest porywczy, gdyż jest bogiem wojny. Świat otaczający ich jest zwykłym Londynem, ze zwykłymi śmiertelnikami. Życie kręci się wokół pieniędzy, seksu. Historia zahacza też o wątek miłosny, który jest bardzo skomplikowany, bowiem Bóg nie może zakochać się w śmiertelniczce.

   Książka wciąga niesamowicie, ponieważ jest napisana prostym językiem, który czasem też bywa wulgarny ale nie razi to jakoś mocno. Polecam ją jako taki, jakby przerywnik między cięższymi opowieściami.


Moja ocena 
9/10
Grouch X

czwartek, 5 maja 2016

Lewis Carroll "O tym co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra"

 
 W maju wychodzi ekranizacja tej powieści, za która odpowiedzialny jest Tim Burton. Nie byłam przekonana do tego, bo pierwsza część wydawała mi się nie być w stylu reżysera. Ale chciałam dać szanse mu na poprawę w kolejny filmie. I właśnie dlatego w moje rączki trafiła ta książka.

   Alicja tym razem przechodzi przez lustro do świata, gdzie wszystko jest takie same tylko, że na odwrót. Na samym początku można dostrzec, że główna bohaterka lubi rozmawiać z istotami, które nie odpowiadają "po ludzku". Dziewczynka ma duże problemy sama ze sobą, z podejmowaniem decyzji, z własną tożsamością. Muszę przyznać, iż od samego początku oceniałam całą fabułę jako już osobą nie mająca dziesięciu lat. Dlatego średnio przypadło mi to wszystko do gustu.

   Dziewczynka wydaje się być bardzo głęboko zatracona w swoim świecie. Bohaterowie, których nam przedstawia podczas swojej wędrówki czy to po lesie czy to po ogrodzie wyglądają jak jedna wielka cecha. To znaczy królowa wciąż jest zapatrzoną w siebie kobietą. Świat przedstawiony jest powiększony maksymalnie przez co zwierzęta są rozmiarów dorosłych ludzi. Może autor przez to chciał ukazać jak mały jest człowiek.


   Ogólnie rzecz ujmując nie podobała mi się ta odsłona przygód małej Alicji. Nie wiem może już jestem "za stara" na takie książki. Ale dla dzieci nadaje się idealnie, ponieważ pełno w niej humoru i jest prosta do zrozumienia.

Moja ocena
4/10
Grouch X

wtorek, 26 kwietnia 2016

Kazimierz Michałowski - "Nie tylko piramidy..."

Przed państwem stoi moja antykwariatowa zdobycz. Prosto z działu "Sztuka". Trafiła do mnie w celu rozszerzenia wiadomości i nasycenia wiedzą umysłu studiującego. 

Książka dokładnie opisuje praktycznie każdy zabytek kultury starożytnego Egiptu (wiadomo, że o wszystkim w jednej książce nie można napisać). Przeczytawszy, powtórzyłam zakres materiału na studia (historia sztuki), a nawet go rozszerzyłam. Michałowski jednak nie spisuje na papier "suchej" wiedzy. Czytając jego akapity mamy wrażenie, że jesteśmy na wykładzie, słowem - traktuje czytelników jako swoich studentów. Mało tego, informacje od czasu do czasu interpretuje podając swoją argumentacje, co bardzo ułatwia podjęcie swojego stanowiska w danej sprawie. 

Czytaniu towarzyszą nam ilustracje wprowadzone sekwencjami oraz liczne rysunki. Tutaj jest ciekawa rzecz, ponieważ owych fotografii nie znajdziemy na internecie tak łatwo. 

No i ten zapach... (Chcę wynająć do spania antykwariat, wystarczy mi kawałek podłogi :))

Jeżeli przygotowujesz się do czegoś w rodzaju olimpiady ze starożytności - jest to książka w sam raz. Autor szeroko tłumaczy sposób rozumowania ówczesnych przez co łatwiej zrozumieć sam temat, a po przeczytaniu być może uznasz, że na chwałę egipskiej sztuki składają się nie tylko piramidy...

***

W dziel "Ksiąg Naukowych" trzeba zastosować nieco inny sposób oceniania. W końcu to nie fabularka... W skali od 0 do 10 - czy książka usatysfakcjonowała mój łaknący wiedzy umysł? Owszem! "Nie tylko piramidy" otrzymują ode mnie 10 książek na 10 . :)
Sowa 
 

niedziela, 3 kwietnia 2016

Ransom Riggs "Osobliwy dom Pani Peregrine"

 


  
Niedawno się dowiedziałam, że mój ukochany reżyser Tim Burton rozpoczął zdjęcia ekranizacji książki "Osobliwy dom Pani Peregrine". Ucieszyłam się ale wypadałoby przeczytać najpierw książkę, a później ocenić film we wrześniu. Tak trafiłam na tą wielowymiarową opowieść.

  Ranson przedstawia nam historię młodego Jacoba, który wyrusza w podróż życia. Chce się przekonać czy jego dziadek mówił prawdę opowiadając historię, o osobliwych dzieciach na pewnej Walijskiej wyspie.

   Chłopiec za młodu jest marzycielem przez opowieści o potworach i magicznych zdolnościach chłopców i dziewcząt, ukrywających się przed okrutną wojną. Z czasem przechodzi przemianę i przestaje wierzyć w te historię. Z Jacobem jest łatwo się utożsamić ponieważ dorasta on tak jak każdy z nas. Najpierw wierzy w bajki, a później sam je weryfikuje. Inny bohaterowie to prawdziwy kalejdoskop charakterów. Są dzieci porywcze, za bardzo emocjonalne, ciche, stanowcze. Każde z nich ma dodatkową cechę wręcz magiczną. Przeżywają oni rozterki uczuciowe,boją się jak każdy z nas więc są jak najbardziej bliscy nam.

   Książa wciąga niesamowicie. Miejscami bywa pełna fantastycznych zdarzeń, a czasem przerażających scen. Fabuła trzyma poziom, a do tego prawie w każdym rozdziale są zdjęcia, osobliwe zdjęcia. Często przerażające,fascynujące. Jednym z nurtów, które tu można dostrzec jest zdecydowanie oniryzm. Bohater czuje się jak w śnie przez pewnie czas.

   Polecam serdecznie każdemu fanowi połączenia lekkiego horroru, którego tłem jest wojna.



 10/10!


Grouch X

sobota, 26 marca 2016

Arthur Conan Doyle " Sherlock Holmes: studium w szkarłacie"

 
  Kiedy obejrzałam ekranizację Sherlocka Holmesa z Robertem Downey Jr. zakochałam się w tej postaci. Później kolej przyszła na serial BBC,który przypadł mi do gustu. W końcu sięgnęłam bo dzieło pana Doyle.

   "Studium w szkarłacie" to pierwsza księga przygód Sherlocka. Tu poznajemy detektywa amatora i jego współlokatora doktora Watsona. Są to dwie całkowicie różne postacie. Holmes to mistrz dedukcji i samouk, a John to spokojny weteran wojenny. Gdy bohaterowie się poznają my równocześnie z nimi odkrywamy ich cechy. Moją sympatię od razu zyskał Sherlock za swoją dziwność, porywczość i ogromny zapał, aby rozwiązać zagadkę. Wspomnę o wyżej wymienionej umiejętności jaką jest dedukcja. Jest to wprost niesamowite. Holmes posiada wiele umiejętności jak rozpoznawanie śladów, znajomość wielu morderstw. Bohater ma bardzo ciekawy charakter. Jednocześnie odpychający i przyciągający. 

   Książkę niezwykle szybko się czyta z powodu tego, że ma jakieś 160 stron, a także dlatego, iż napisana jest lekko. Fabuła w pierwszej części pędzi na łeb na szyję. Przez co chce się czytać i czytać i jeszcze raz czytać. Niestety druga część opowieści nieszczególnie przypadła mi do gustu. Ciągnęła mi się strasznie. Ale była bardzo ciekawym dokończeniem całej historii. Opisy są szczegółowe dzięki czemu można dużo łatwiej wczuć się w opowieść.

   Urzekło mnie jak autor zbudował główną postać. Sposób myślenia jego jest wspaniały, Mimo, iż Doyle tyle pracy włożył w bohaterów to opisy chociaż budynków, także trzymają poziom. Są bardzo wyczerpujące. Zachwycam się wszystkim  z pierwszej części i nie widzę tam żadnych wad. Ale druga nudziła mnie przez zmianę bohaterów, nagłą zamianę. Niby wiadomo o co chodzi ale na początku ciężko mi było się połapać o co chodzi, kiedy to się dzieje. Plusem jest, że poznałam trochę zwyczajów mormońskich. Zachęcam do przeczytania każdego kto pokochał jakąkolwiek adaptację pana Holmesa. 


Polecam
10/10 !
  
A z okazji świąt życzymy smacznego jajka, mokrego poniedziałku i obżartych burzchów.:)

Grouch X