Obniżone oczekiwania co do treści - to mi towarzyszyło, gdy zaczęłam czytać trzecią część opowieści o ludziach żyjących w Moskiewskim metrze. Ale kolejnym razem Dmitr mnie zaskoczył.
"Metro 2035" zaskakuje jednym słowem. Główny bohater, którym
ponownie jest Artem postanawia po raz drugi już w ciągu swojego krótkiego życia
uratować metro. Co oznacza kolejne tarapaty dla niego i całego społeczeństwa.
Czarny, bo takie nazwisko przyjął nasz protagonista chce udowodnić mieszkańcom
metra, że istnieje życie poza nim.
Naszego umęczonego istnieniem Artem'a można porównać co raz bardziej do
osoby z poważnymi zaburzeniami psychicznymi. Tęskni on za tym co utracił w
wieku czterech lat czyli prawdziwym życiem na powierzchni. Przez to wszystko
zachowuje się on co raz bardziej nieracjonalnie. Jednak wzbudził moją sympatię
właśnie przez swoje "pakowanie się w problemy" na każdym kroku.
Dzięki temu autor zgrabnie popycha fabułę do przodu,bowiem każda zagwozdka
rozwija nowe wątki. Artem jest, także romantykiem czego w ogóle się nie
spodziewałam. Z jednej strony traktuje chłodno własną żonę Anię, a z drugiej
zakochuje się w młodziutkiej prostytutce na jednej ze stacji. Sam siebie nie
posądzał o to, że potrafi "rozpalić" w sobie uczucia. Co pokazuje jak
wiele oblicz posiada główny bohater powieści. W książce jednym najbardziej
zauważalnym nurtem jest naturalizm. Samo życie w metrze jest obdarte z pięknej
otoczki. Pokazuje nam gołe i krwawe życie ostatnich ludzi.
Opowieść jest napisana bardzo przystępnym językiem, czasami autor rzuci
"kurwą". Chociaż w jednym przypadku wręcz nie da się czytać ze
zrozumieniem dialogów między Artem a Loszą. Apostoł, bo tak nazywany jest Losza
ma problemy z nadmiernym wypowiadaniem "ł" irytuje to bardzo. Jest
wiele nawiązań co do historii samego ZSSR, a także do wielu układów
politycznych. Takich jak faszyzm. Uważam, że taki smaczek niezwykle ubarwia
historię.
Tę część bardzo polecam każdemu nawet tym, którzy rozpoczynają przygodę z
Metrem. Dlatego, że można czytać tak jakby od tyłu, od trzeciej części. Taki
myk:) Urzekło mnie zdecydowanie jak w całej serii nawiązania do wydarzeń
historyczno-politycznych, a także oprawa graficzna akurat w edycji limitowanej.
Piękne obrazki pokazujące wydarzenia opisane na kartkach książki. Mają klimat.
Czekam czy autor podejmie się może czwartej części bowiem czuję niedosyt.
Moja ocena 9/10
Grouch X