Black Ice to powieść przygodowo-thrillerowo-romansowa. Nie ma w tym złożeniu żadnego przegięcia,
ewentualnie można wyciskać inne gatunki do pełnego opisu książki, ale nie zrobię tego aby móc
rozwinąć recenzję.
Jest to nowa książka Beccy Fitzpatrick autorki sagi „Szeptem” którą omijałam szerokim łukiem ze
względu na umiejscowienie jej niebezpiecznie blisko „Zmierzchu”, który zwyczajnie znudził mi się i już
nie było na niego zajawki. Przyznam się bez bicia, że może ten osąd padł zbyt szybko, ponieważ
Black Ice zaskoczył mnie pozytywnie o czym zaraz napiszę.
W skrócie – główna bohaterka planuje wyjazd w góry wraz ze swoją przyjaciółką. Nieoczekiwanie są
zmuszone jednak do przebywania wraz z bratem przyjaciółki, a równocześnie byłym głównej bohaterki.
Ta odgryza się byłemu kłamiąc o nowym chłopaku, który tak naprawdę jest obcym mężczyzną, a
którego dziwnym trafem spotykają w górach, gdy szukają pomocy przed śnieżycą.
Po takim wstępniaku, mimo że smacznie napisanym, powoli odechciewało mi się czytać –
nie przepadam za romansami. Love story dla nastolatek mnie nie pociąga, jednak cały czas w dobroci
mego serca dawałam lekturze jeszcze „rozdział szansy”, aż pospolite sercowe problemy zaczęły się
przeradzać w coś głębszego, od wspomnień z dzieciństwa głównej bohaterki po morderstwa i próbę
przeżycia w skrajnie podłych warunkach. No, takie coś lubię.
Dzięki sporej ilości wspomnień przytaczanych przez główną bohaterkę – Britt – możemy poznać
bliżej wszystkie postaci. Poza tym w późniejszych fazach książki otrzymujemy bardzo głęboką
lekcję o zaufaniu. Myślę, że chociażby ze względu na nią ten tytuł powinien zostać przeczytany przez
młodych ludzi (chociaż przez tych starszych też).
Dzieło czyta się szybko, smacznie i ani się człowiek obejrzy już jest w połowie.
A chwilę później czyta końcowe podziękowania. Osobiście z książką mam same dobre wspomnienia.
Barwni, odmienni bohaterowie, każdy z innym rysem psychologicznym. Miła powieść na długie wieczory i noce.
Polecam. Sowa
10/10
Hahah, właśnie widziałam tę książkę na stronie mojego ukochanego wydawnictwa, a teraz wpadłam- zupełnie przypadkowo- na recenzję u ciebie. Koniecznie muszę przeczytać, bo lubię te klimaty :).
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja!
Podoba mi się takie połączenie kilku gatunków. Jeśli będę miała okazję to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń