środa, 23 grudnia 2015

Wojciech Dutka - Krew Faraonów

Przed państwem stoi kolejna w zbiorze powieść Wojciecha Dutki. Myślę, że spotkanie nie było przypadkowe, ponieważ niczego się nie spodziewając poszłam do biblioteki i natrafiłam na nią jak zwykle na półce z taniochami. Wzięłam ją w ciemno zakładając geniusz...

....i nie pomyliłam się.
Autor przenosi nas w okres starożytnego Egiptu. Poznajemy młodego Anchnuma, przybywającego do Teb aby kształcić się na kapłana oraz Ursilisa - niewolnika z domu w którym Anchnum się zatrzymał. Szybko łączy ich przyjaźn, a przez pewne nadchodzące zagrożenie zmuszeni są uciekać, daleko daleko z Egiptu.

Mając świadomość, że jest to pierwszy tytuł napisany przez pana Dutkę, do wszelkich krytyk podeszłam z dystansem (w sumie to nie ma czego krytykować).

Autor wyraznie rozpoczął liczne próby dosłownego przenoszenia współczesnego świata w uniwersum starożytnego. Świadczą o tym chociażby znane nam powiedzonka rzucane na codzień, a ciut przerobione, np.:
"Fenicjanie zawsze byli ludem chciwym i zawistnym, są jak hieny czatujące na nowo narodzone koźle gnu". Potem takie zabiegi zostały zredukowane do minimum, a akcja książki całkowicie już starożytna, pomknęła przed siebie.

Przez powieść przeplata się wiele różnych charakterów. Mimo, że osobiście nie znalazłam ideału męskiego, to znalazłam wielu ciekawych ludzi, przyjaciół. (Główny bohater za to wydał mi się straszną marudą przez co niezbyt go lubiłam, ale to moja opinia).

Dzieło przez pierwsze strony zapowiada plastyczną powieść pełną przygód, z radzeniem sobie z przeciwnościami losu, jednak strona po stronie to przeświadczenie się troszeczkę topi, aż nagle człowiek zorientuje się, że jest to historia o życiu. O tym jak losy potrafią się dziwnie potoczyć. Książka wcale nie jest kolorowa, a przy końcu dzieje przysłowiowy rozpied... bałagan. Zwróciłam uwagę też na ciekawe przedstawienie dwóch typów kobiet. Jedna jest rozwiązła i nie reprezentuje sobą dobrych wartości. Druga natomiast potrafi prawdziwie kochać, jest wierna i szczera. Uważam to za dobre zestawienie, tym bardziej, że owe panie nie są postawione perfidnie obok siebie, wręcz natrętnie, a dostrzeże je uważny czytelnik.

W drugiej części powieść przygodowa przeobraża się w taką mini egipską "Grę o tron" ze względu na sporą sieć intryg, knowań i spisków. Szczerze to idzie się w tym wszystkim pogubić, chociaż pewnie odebrałam to tak przez czytanie książki na wykładach, a nie w domowym zaciszu.

Całość jak zwykle u Dutki pozytywnie. Serdecznie polecam dzieło dla fanów historii. Osobiście czekam niecierpliwie na kolejne tytuły tego autora.
9/10

SOWA


P.S. Wesołych świąt, góry książek do czytania, trafiania na same dobre tytuły, masy czasu na ich  czytanie i świętego spokoju, żeby nikt Wam w ich delektowaniu nie przeszkodził :)





3 komentarze:

  1. Może kiedyś przeczytam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie dla mnie :(
    Obserwuję,
    Pozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobało mi się :)
    Na pewno kiedyś przeczytam.

    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń