piątek, 11 września 2015

Stephen King "Podpalaczka"

     Kingiem zaraziłam się od mamy. Ona kocha go całym sercem, a w domu na półce ma dla niego specjalne miejsce. Moja miłość do Stephena nie płonie tak bardzo jak dziewczyna z okładki, ale też nie gaśnie.

Co potrafi przeciętna ośmiolatka? W miarę równo pisać, liczyć, rysować. Charlie, główna bohaterka,  nie jest jednak przeciętną dziewczynką i posiada jeszcze jedną zdolność.
Pirokinezę. Tak, wznieca płomienie od urodzenia. Zdolności parapsychiczne odziedziczyła po rodzicach, którzy wzięli udział w badaniach środka halucynogennego. I tu się zaczyna wszystko komplikować. Nie będzie spojlerów. Spokojnie.

Książka już na pierwszych stronach dała mi to, co uwielbiam i skrycie mnie fascynuje.
Wątek szalonego naukowca. Doktorek nie jest  jakoś specjalnie pozbawiony racjonalnego pomyślunku, ale wyczuwa się tę szczególną nienormalność.

Czytając, po pewnym czasie zorientowałam się, że mimo dramatyczności wielu sytuacji czuję pewną błogość.  Zrozumiałam dlaczego. To motyw mężczyzny opiekującego  się małą dziewczynką. Chyba wrażliwość dorosłego faceta jest właśnie poruszająca. Takie samo uczucie towarzyszyło mi przy czytaniu "Nędzników" - Jean Valjean oraz Kozeta, albo "Wiedźmina" - Geralt wraz z Ciri. W "Podpalaczce" zostało to również świetnie przedstawione, ujęło moje sentymentalne serducho.

Ale żeby nie zrobiło się zbyt różowo i idyllicznie, jakąś wadę też przydałoby się znaleźć, co? Według mnie zbyt długie wątki agentów powodowały po pewnym czasie już swego rodzaju retardację. Rządowe kombinacje, spiski, rozmowy często przestawały ciekawić. Były niezbędne, aby zrozumieć w pełni całą sytuację, jednak i to by się udało w inny sposób ( spłonę w piekle podpalona, przez skrytykowanie Podpalaczki :)).

Książka napisana w stałym, niezmiennym kingowskim klimacie. Stephen nie zawiódł - wniknął we wnętrze bohaterów tak głęboko jak tylko się dało, a kiedy odnalazł dno, wniknął jeszcze głębiej. Coś co lubię. Wielkie "uszanowanko" za genialne przedstawienie umysłu ośmioletniej dziewczynki. To się nazywa talent.

Polecam tym którzy jeszcze nie czytali, jednak uwaga - nie nastawiajcie się na natłok akcji. W pewnym momencie  zwalnia do tempa poruszającego się samochodu w zakorkowanym mieście podczas szczytu.

Sowa
8,5/10





14 komentarzy:

  1. http://wswiecieksiazeek.blogspot.com zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś nie pałam miłościom do Kinga, co nie znaczy, że nie mam do niego szacunku. Napisał wiele książek, które wręcz podbiły świat.
    P.S. świetny mem na końcu :'D

    http://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Jakbym zobaczyła go na ulicy to pewnie z zamurowania bym nic nie wyjąkła :) Mem pasował jak ulał :D

      Usuń
  3. Uwielbiam Kinga, to prawdziwy mistrz!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja Kinga czytałam jedynie "Joyland", ale ta pozycja zdecydowanie mnie zachęciła. Szczególnie ten wątek szalonego naukowca kusi ;)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joyland moim zdaniem różnił się od reszty powieści :) Więcej wątku kryminalnego niż w pozostałych :)

      Usuń
  5. Cześć, nominowałam Cię do TAGu na moim blogu, zapraszam <3
    http://blue-spark-books.blogspot.com/2015/09/kulturalna-mapa-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię Kinga. Nie namiętnie, nie bez zastanowienia. Lubię go przeczytać raz na pół roku, żeby zrobić sobie psychiczną krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej bym tego nie ujęła. Psychiczna krzywda. Dokładnie. Niekiedy opisy są bardzo dramatyczne u Kinga. A jeszcze bardziej dramatyczne jest to, że Stephen opisuje je jakby to była codzienność i łatwo przechodzi dalej...

      Usuń
  7. Według mnie nie ma nic złego w krytykowanie nawet książek takich pisarzy jak King. Każdy ma swoje zdanie. Inni się zachwycają, drudzy nienawidzą... Tak to jest. Podpalaczka była niezła, teraz czytam Miasteczko Salem i no... czytam, nie mam za bardzo na to teraz czasu, ale chyba dam radę :)
    Obserwuje i czekam na więcej recenzji ;)
    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twojej recenzji Miasteczka Salem, także z chęcią przeczytam. Słyszałam różne opinie na temat tej książki :)

      Usuń
  8. Ja - czytelniczka, wiadomo! A. Nie. Przeczytałam. JESZCZE. Nic. Od. Kinga. :__:
    Mam nadzieję, że po Zielonej Mili uda mi się przeczytać Podpalaczkę ;)

    Pozdrawiam,
    Księgarz Cmentarny | The Warrior
    PS: Organizuję Book Tour, więc jeśli jesteś chętna to zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci więc również Cmętarz Zwieżąt - moim zdaniem jedno z lepszych Kinga :)

      Usuń